W Mojej Francuskiej Kuchni

Tytuł: W mojej francuskiej kuchni
Autor: Susan Herrmann Loomis
Ilość stron: 393
Cena: 34,90 pln
Gatunek: książka kucharska, 
Wydawnictwo Literackie


"Miedziane rondle wiszą nad kuchnią, tymianek i rozmaryn zielenią się w ogrodzie... Susan mieszka przy rue Tatin i o kuchni francuskiej wie wszystko. W tę uroczą opowieść o życiu na prowincji i sąsiadach - smakoszach, wplotła aż osiemdziesiąt pięć sprawdzonych przepisów..."

"Susuan pisze książki, prowadzi warsztaty kulinarne i szuka odpowiedzi na pytania nurtujące miliony osób na całym świecie: Skąd wynika pasja i niezwykły talent kulinarny Francuzów? Czy celebrowania każdego posiłku można się nauczyć ? I jak to się dzieje, że Francuzka po dniu pracy stawia na stole kilkudaniowy obiad, przy czym nadal wygląda świetnie i nie narzeka na brak czasu dla siebie?"


Jak na razie to najlepsza książka którą przeczytałam w tym roku. Autorka zabiera nas w podróż na prowincję Francji. Trafiamy do cudownego świata serów, win, bagietek i innych cudownych produktów, gdzie wszyscy się znają. Prawdziwa idylla. Już sam przepis znajdujący się na okładce na crepes - francuskie naleśniki - sprawia że cieknie nam ślinka, a w całej książce znajdziemy aż 85 przepisów. Nie jest to zwykła książka kucharska, a raczej opowieść o tradycji i miłości do domowych posiłków - jak nas informuje podtytuł. Książka jest świetnie napisana, czyta się ją lekko, przyjemnie i bardzo szybko. 

Opisany w książce styl życia wydaje się nam wręcz bajkowy. Małe miasteczko, gdzie wszyscy się znają i lubią, a życie toczy się powoli i bez pośpiechu. W naszym często zabieganym życiu często nie zdajemy sobie sprawy, że my też możemy podobnie żyć. Z całą pewnością łatwiej jest ludziom mieszkającym w małych miejscowościach i na wsi, ale nawet duże aglomeracje maja targowiska czy małe lokalne sklepy, wystarczy poszukać, rozejrzeć się czy zapytać znajomych.

Na pewno powinniśmy rozejrzeć się za PIEKARNIĄ - najlepiej taką, która piecze pieczywo na naturalnym zakwasie. Łatwo to sprawdzić - chleb na na zakwasie będzie świeży max 2-3 dni a chleb z chemią i różnymi ulepszaczami nawet 7-10 dni. Kolejnym ważnym punktem zaopatrzenia jest SKLEP MIĘSNY - dobrze jest kupować u lokalnych producentów, ważne aby produkty były świeże, a nie z drugiego końca Polski. W sklepach mięsnych polecam robić zakupy we wtorki, bo towar jest wtedy najświeższy. Watro robić listy zakupów i planować menu z wyprzedzeniem, bo tedy dokładnie wiemy co kupić. Dobrze jest też rozejrzeć się za LOKALNYM GOSPODARZEM, gdzie możemy zaopatrzyć się z świeże jajka, miód, ziemniaki czy zamówić kilka razy w roku kaczkę, gęś czy perliczkę - naprawdę jest ogromna różnica w smaku. TARGOWISKO - to prawdziwa skarbnica zdrowej i nieprzetworzonej żywności. Warto zaopatrzyć się tam w sezonowe warzywa i owoce, świeże masło cięte "z metra", miód, jajka czy inne swojskie wyroby. Ja zaopatruje się jeszcze w zakwas do żurku - najlepszy na świecie !!! - który robi miała pani u której zawsze kupuje warzywa :) Do dużych sklepów jak Auchan czy Tesco jeżdżę średnio raz w miesiącu albo rzadziej. Zaopatruje się tam głównie w 'egzotykę' tzn. chińskie i włoskie makarony, owoce (kaki, melony, limonki), imbir, trawę cytrynową, bataty itp. Ale staram się to ograniczać i zaopatrywać w lokalne produkty. Ale za to bardzo lubię robić zakupy w Almie, na szczęście mamy ją w Rybniku :) - jest tam dobre pieczywo, duży wybór wędlin - gdzie można sprawdzić skład, serów - jestem uzależniona od francuskich brie czy włoskich specjałów - makaronów i ubóstwianych przeze mnie ciasteczek Cantucci i Amaretti. 

W obecnej dobie fascynacji Francją, jej kulturą i obyczajami, uważam ze warto podchwycić ich idee "wiejskiego życia" czyli otwarcia na ludzi i wręcz umiłowania do lokalnych produktów. Bo w Polsce mamy bardzo duże pole do popisu, warto też wrócić trochę wstecz, do tych starych i trochę zapomnianych przepisów i tradycji, ale to temat na osoby post :) a może nawet nowej serii postów ?? Kto wie :)

Pozdrawiam serdecznie zachęcam do komentowania :)

Komentarze

Popularne posty