Jaga. Katarzyna Berenika Miszczuk

Tytuł: Jaga
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk 
Ilość stron: 413
Cena: ok 25,00 pln
Gatunek: przygoda, romans, fantastyka
Wydawnictwo: Wydawnictwo WAB


Kim była Jaga, zanim stała się Babą Jagą?

Młoda Jarogniewa po śmierci babki obejmuje stanowisko szeptuchy w Bielinach. Zna ludowe opowieści, ma zeszyt z przepisami babci Radomiły i... właściwie tyle. Mieszkańcy odnoszą się do niej z wyraźną rezerwą. Rodzina zrywa z nią wszelkie kontakty, gdy młoda Jaga ucieka przed niedoszłym narzeczonym. Na dodatek ktoś okrada chatę babki, pozbawiając młodą następczynię szeptuchy niemal całego dobytku. Do tego wszystkiego w Bielina pojawia się podejrzanie wiele istot nadprzyrodzonych o niekoniecznie dobrych zamiarach. Na żercę Mszczuja jak zwykle nie ma co liczyć, ognisty bóg też jakoś nie pali się, żeby przyjść z pomocą. Czy Jaga sama sobie z tym poradzi ? Czy odkryje tajemnicę istnego najazdu słowiańskich bóstw, demonów i innych potworów na Bieliny ?


Po małej przerwie powracamy do bohaterów serii "Kwiat paproci". Ale nie jest to kontynuacja przygód Gosi i Mieszka, a cofamy się w przeszłość razem z Jarogniewą, nauczycielką Gosi, zwaną trochę strasznie Babą Jagą. Opowieść Jagi rozpoczyna się od momentu przejęcia przez nią funkcji szeptuchy w Bielinach, po swojej zmarłej babci. I co trzeba jej przyznać, niezłe z niej było "ziółko". Sprzeciwiła się rodzinie by zostać szeptuchą, trafiła do splądrowanego domu swojej babci i od razu wpakowała się w niezłe kłopoty. Od rozkopywania grobów poprzez spotkanie ze zmorą, wąpierzem czy leszym, życie stawia przed Jagą same przeszkody, a jeszcze musi przekonać do siebie ludzi z Bielin, którzy niezbyt jej ufają. Ponadto musi odnaleźć zrabowane dobra swojej babci, a przy tym parę magicznych niezwykłości. 

Książkę czyta się bardzo przyjemnie, miło było powrócić do "starych" bohaterów i poznać nowych. Autorka w ciekawy sposób wplotła kilka odniesień do późniejszych wydarzeń. Przez to wszystkie części się łączą i każdą warto przeczytać. 

Cały czas się zastanawiam, dlaczego autorka pominęła tak ważną postać/boga jakim jest Perun. W opowieści o biało i czarnobogu powinien on zając miejsce Świętowita. Przecież kwiat paproci inaczej nazywany jest perunowym kwiatem, a tu w żadnej części nie ma o nim ani słowa...  

Ale i tak książkę jak i pozostałe części bardzo polecam. Choć ostatnio na rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej książek z motywami słowiańskimi, to jednak seria "Kwiat paproci" na długo pozostanie w czołówce :)

Komentarze

Popularne posty